muzyka elektroniczna, el-muzykamoog

Wywiad z Kennym

Wywiad z Krzysztofem KENNY Kurkowskim
członkiem grupy Endorphine
rozmawiał Marek Kwiatkowski - Marqs

Marqs: Muzyka elektroniczna, to wąska gałązka muzyki, na której Ty również przysiadłeś... Jak to się zaczęło w Twoim przypadku?

Kenny: Sam nie wiem, po prostu gram od dawna, w latach 90-tych kiedy trwała era techno ludzie z zewnątrz dziwili się, że nie mogą sklasyfikować moich brzmień. Wszyscy słuchali ostrej rąbanki a ja pisałem wszystko podobne a zarazem wolniejsze i bardziej melodyczne. Trwało to do momentu gdy Internet w Polsce stał się bardziej dostępny i wtedy właśnie dowiedziałem się, że gram el-muzykę. Fakt strasznie lubiłem w dzieciństwie Jarre-a i Vangelis-a ale to co grałem to czysty przypadek. Po prostu takie nutki "nanosiła na papier" podświadomość 

Grasz różnie, poruszasz się dość szeroko w muzyce elektronicznej, jaki jest twój ulubiony gatunek? Co się Tobie najlepiej tworzy?

Jak ja nie cierpię tego pytania. Ale cóż. Wszystko to zależne jest od danej chwili, kiedy jestem wesoły robię utwory żywsze, kiedy jestem zły i smutny to robię utwory wolniejsze. I wychodzi raz ostry beat, a czasem łagodniejszy. A tak na poważnie to bardziej lubię ambient w którym się można rozpłynąć po prostu wolniejsze utwory  i jak to w moim przypadku w pewnym momencie zrobić "ciach" i wkleić osty beat który poszarpie trochę znudzonymi komórkami. Wszystko zależy od nastroju, od danej chwili. Zauważyłem że nie potrafię robić muzyki na zawołanie, to musi być ta chwila, ten moment.

Co myślisz o kierunku w jakim idzie muzyka elektroniczna?

Moim skromnym zdaniem muzyka elektroniczna stoi od wielu lat w miejscu i zdobywa z czasem nowych słuchaczy jednak jest to nadal za mała ilość ludzi która spowodowała by wzrost popularności tego gatunku. Powiem tak "el-muzyczni" muzycy czasem na siebie psioczą, że jeden gra ciągle po staremu, że tamten gra zbyt nowocześnie, że trzeba być tradycjonalistą w tym gatunku, ale to wszystko nie prowadzi do niczego. Fakt faktem różnią się mocno poszczególni muzycy od siebie ale to tylko dobra strona tego medalu, bo czym szerszy gatunek tym większa populacja [uśmiech] Złą stroną natomiast jest to że, fakt większość muzyków zatopiła się w brzmieniach które ktoś wymyślił 20 lat temu i jak by nie patrzyć grają utwory do siebie ciągle podobne. To tak jak ewolucja. Ale oni stoją, zatrzymali się i ta właśnie większość ta zatrzymuje tych którzy próbują porządnie "zaświrować" tym nurtem co może w przyszłości zaowocowałoby większą słuchalnością. Jest jeszcze jeden dosyć ciekawy aspekt związany z muzyką elektroniczną. Ponieważ inne gatunki jak techno, rock, jazz ewidentnie ewoluują wkraczając w nowe czasy i łączą się brzmieniowo z muzyką i brzmieniami które grane są w el-muzyce od lat. Młodzież jest zafascynowana brzmieniami wychwalając "ochami" i "achami" nowe analogowe basy które przecież my znamy i w „naszej muzyce" są one już prawdę powiedziawszy "przeżarte". To jest prosty przykład, że szukając nowych słuchaczy można nawet się cofnąć kilkanaście lat by dodać wyszukanych brzmień które teraz w obecnych czasach są na czasie. Tak więc może i czas na wybuch naszej elektroniki?

Jak wygląda muzyka elektroniczna w Polsce na tle muzyki tego gatunku w innych krajach?

Muzyka elektroniczna to nadal muzyka "podziemna" dla ludzi którzy po wygłoszeniu swoich racji w obecnych czasach są wygwizdywani. Jak to jest w innych krajach?. Ludzie tam są bardziej obojętni na muzykę i komercjalizację, tam w cenie jest że tak powiem inność. Ale moja wiedza  tu się kończy.

Moim sukcesem jest....

W muzyce oczywiście wspólne granie i gadanie z Endorphine, w życiu szczęśliwe małżeństwo [uśmiech]
 
Czy będąc wykonawcą, twórcą muzyki, słuchasz innych wykonawców?

Jasna sprawa. Od lat słucham The Prodigy, Crystal Method, Vangelis no i oczywiście Jarre.  Obecnie ze względu na polepszenie czyli pomniejszenie "walkmanów" do MP3 i wciśnięcie tego do osobistego telefonu codziennie słucham Urlicha Schnaussa, gorąco polecam.

Co myślisz o koncertach muzyki elektronicznej? Czy wizualizacje i wyświetlanie obrazu słuchaczowi przeszkadza czy pomaga w zrozumieniu muzyki, przekazu?

Jak najbardziej pomaga, słuchacz ma gdzie zawiesić oko bo jak je zamknie to mu portfel zakoszą. Jednak nie do przesady, nadmiernie wirujące kółka mogą wywołać coś bardziej negatywnego czyli wymioty, biegunkę, i co za tym idzie ucieczkę:) Ale jestem za wizualizacją, a juz w szczególności jak wizualizacja jest delikatnie tematycznie powiązana z muzyką. A koncerty tej muzyki to nadal rzadkość i to jest przykre. Komercja wypchała inne gatunki że tak powiem na bruk.

Jakie plany muzyczne na najbliższy okres?

Zebranie materiałów na nową płytę Endorphine. Pomysłów jest wiele jednak praca i rodzina zabierają potrzebny czas by "przelać to na papier". Jak juz jest czas to brak weny albo pustka w głowie.

Jak układa się Tobie współpraca z resztę grupy Endorphine? Czy akceptują Twoje pomysły, propozycje? Jaki jest Twój procent udziału w kompozycjach Endorphine?

Współpraca z resztą grupy jest niezła, oczywiście więcej materiałów ślę do Pitera i to on więcej przysyła do mnie ponieważ Smok ciągle pieści swoją jaskinię do której już niebawem będziemy gnali, by wspólnie pograć :) Procent w obecnych projektach można by powiedzieć o okolicach 30, ponieważ Piter zalewa mnie nowymi pomysłami i  brzmieniami, które idealnie nadają klimat utworom i wypełniają je po brzegi. Ale nie ma reguły, bywały czasy kiedy jeden z nas tworzył cały utwór i reszta zafascynowana tymi nutami akceptowała ten utworek.

Moim marzeniem jest...

W muzyce, by elektronika w końcu znalazła się na wyższej półce w empiku a w życiu no jakiś może pocieszny dzieciaczek w przyszłości i żeby w końcu....;) , ale to już wie tylko moja żona Jolanta, którą serdecznie pozdrawiam.

Dziękuję Krzysztofie za rozmowę, życzymy sukcesów, spełnienia tych i wszystkich marzeń!

Również dziękuję!




Marek

« powrót